piątek, 31 sierpnia 2018

kolejny post bez tytułu

ogólnie jest OK u mnie.

tylko dzisiaj mnie trochę siekło.... heh

kupiłam sobie test... tym razem nie ciążowy. tym razem zainwestowałam w test menopauzalny.
no i wyszedł pozytywny.
heh...
a tyle czasu już im wszystkim mówiła, że nie mam dni płodnych, że nie mam śluzu... i kurwa, każdy lekarz mówi że trzeba zrobić badania, że kurwa trzeba obserwować się przez kilka miesięcy, badać tempkę... i po chuja pana ja się pytam, kiedy ja kurwa im mówię że nie mam dni płodnych, że okres mam skąpy i kurwa podejrzewam menopauzę!!! czy ja kurwa mówię po chińsku???!!!

i tak....

Mój Najdroższy Aniołku... i w tym momencie ta cała złość nienawiść ból wraca do tych co przyczynili się do tego że Cię straciłam, że nie uszanowali kobiety w ciąży w pracy....

Aniołku Mój Najdroższy.... Ty jedynym moim dzieckiem byłeś... tak naturalnie poczętym, i nie uszanowanym przez mojego pracodawcę... przez koleżanki z pracy.... przez lekarza.... przez wszystkich....

Mój Aniołku Najdroższy, natury się nie oszuka....
Medycyna, a i owszem, może zdziałać cuda, ale nie wszędzie i nie zawsze - są wyjątki.

Naturalnie dziecka już nie pocznę.
(*)

Zrobię badania... pojadę do może mądrego lekarza... zobaczymy co mi powie, czy potwierdzi ten test przeze mnie zrobiony, i zobaczymy... może się uda... może...

Tak, test ten mnie dobił dzisiaj bardzo - trochę się podobijam, minie.
Tak, przypuszczenia o tym że coś jest nie tak miałam hym.... a z półtora roku.... jeden lekarz, drugi lekarz, trzeci lekarz.... każdy od badań rozpoczyna... i że trzeba się KURWA obserwować....
i po chuja pana oni robią ten wywiad środowiskowy skoro do nich nie dociera to co im mówi pacjent.
ja wiem, że niechętnie kładzie się człowieka do szpitala, by zrobić mu badania... tylko kurwa po co ja płacę w takim razie te składki? po co zabierają mi pieniądze moje, które mogłabym wykorzystać na leczenie.... by mieć na 500+... ale ja muszę i będę musiała się starać o dziecko za swoje marnie zarobione grosze i nikt mi nie da 500+ bym miała na lekarzy, by powiększyć dzietność w Polsce... bo ja jestem ta naznaczona, bo kurwa naturalnie nie mogę zajść.... a może będę musiała płacić większy podatek, bo dzieci mieć nie będę... kurwa mać!!! chory kraj!!!!

co se popłacze to se popłaczę, ale nie mam zamiaru zrobić z tego tabu, o nie! o bezpłodności o problemach z zajściem trzeba mówić głośno!! o poszanowaniu kobiet ciężarnych również!!!
i trzeba głośno mówić, byście kurna skończyli z tym "nie martw się będzie dobrze" - nie mam ochoty tego słuchać, nie mam ochoty się tłumaczyć kiedy co i jak - jak będzie to będzie a jak nie to nie, i tyle.

liczycie że się nam uda - pogódźcie się z tym że nie będzie.
pomódlcie się by było - Bóg może wysłucha.

nie będę bardzo płakać - nie będę uciekać w ciotkowanie, nieńczenie itp.
będę żyć jak tylko się da - odkryję swoje pasję kolejne, będę czerpać radość z życia. nie dam się psychice by mnie zniszczyła, bym ześwirowała na tym punkcie. Niee. nie dam się życiu! mimo iż ciężko.

Hej, Panie Boże to jaki masz dla mnie ten plan? Wspaniały plan?.... bo póki co z moich marzeń o rodzinie wielodzietnej wychodzi guzik.
Matką jestem Jednego Aniołka, kochać Go będę zawsze.

Aniołku Mój, Skarbie Nasz, opiekuj się Rodzicami :*

Kocham Cię,
mama