piątek, 15 lutego 2019

Cześć Tomku,
Tu Mama. Mama ma dzisiaj dola. tak i mnie on dopadł.
Bo ja się martwię o Ciebie... by było dobrze... byś dał radę tam wytrzymać jeszcze te kilka miesięcy. .. byś się urodził żywy zdrowy..
Bo mój organizm chciał współpracować z nami...

Tomeczku, Tys silny chłopak!
Mama też silna, ale czasem opada...
Oby szybko wszystko wróciło do normy, oby nic groźnego się nie stało.
Tomeczku Kochany, bądź grzeczny, siedź w brzuchu jak najwięcej ile się da...

Niech mi ustala skąd to plamienie... czy groźne czy nie... niech coś powiedzą, bo czuję się ze jakoś mało czasu poświęcają na zgłębianie tematu..
Wyszłam ze szpitala, z lekami, i dalej poplamiam. raz mocniej raz słabiej. Ale plamka, dobrze że brązowa, na gaciach ciężarnej przyprawia o dreszcze...

Może za szybko mnie wypuścili z tego szpitala..  ja nie wiem, przecież nie ja tu lekarz.
Leżę leżę leżę, kurwa leżę ile się da, i to nic nie pomaga.. wstaje na siku i posiłki i nic więcej. więcej śpię niż w szpitalu, bo w domu to w domu. nie przejmuje się obiadami, bo jestem pod opieką swojej mamy. Jem sikam i leżę bądź śpię, i tak w kółko, i co i nic.
Może za mało biorę leków, za małe dawki... ale ja przecież nie jestem lekarzem.
Wiem , że słabo trawie luteine bo jestem po niej płacząca smutna... ale nie ja lekarz...
Oby mijały te objawy, zwłaszcza to plamienie, oby przyszedł spokój.

Dobrze , że się ruszasz.
Tomeczku, jesteś dla mnie całym światem,  wiec jeszcze troszeczkę, daj radę, niech Ci się nic nie stanie. Tomeczku Kochany :*