środa, 12 października 2016

Za chwilę minie pół roku po naszym ślubie.... a my dalej osobno :/
Ja tu, Ty tam.
Ile tak będziemy mieszkać?
Smutno mi z tego powodu... ale wiem, że nie ma co puścić się wszystko, jedno z nas musi mieć stały dochód...

Aniołku, mój Drogi, proszę Cię pomódl się tam z Nieba za Rodziców swoich, pomóż nam stworzyć w końcu DOM bym miała Komu opowiadać o tym jaki Jesteś Kochany  <3

Mimo iż wiele ludzi, mówi mi, żebym zapomniała, że wielu Kobietom to się zdarza, ja chcę byś żył w moim sercu :*

Z miłości pobralismy się, nie patrząc na odległość, w związku z tym proszę Cię Panie Boże pomóż nam w końcu to wszystko połączyć w całość, no bo ile będziemy tak żyć?

Ekh :/

wtorek, 11 października 2016

Czy jestem mamą?

Aniołku mój kochany, czy ja jestem mimo wszystko, mamą?

Krótko ze mną byłeś, ktoś by powiedział, że skoro ruchów nie ma to jeszcze nie czuć dziecka...
Ale ja Cię czułam, serduszko słyszałam; ja Cię mój Skarbeczku kochałam.... kocham Cię dalej.
I tak mi szalenie Ciebie brak.

Moje Najdroższe Najkochańsze Upragnione... nim przyszło to odeszło.
Nie chcę zapomnieć o Tobie i nie chcę by reszta traktowała tą sprawę tak jakby "nic się nie stało" albo że "do następnego".
Dla mnie BYŁEŚ, we mnie żyłeś.

Czasem mam myśli, kim byś był, czy Chłopczykiem czy Dziewczynką.... ale na dobrą sprawę to nie istotne, chciałabym byś był....
Choć mi się marzy byś mi się przyśnił...

Mam nadzieje, że faktycznie jesteś tam w Niebie, że słyszysz mnie, nawet jak głośno nic nie mówię i nie daje po sobie nic poznać... mam nadzieję, że jesteś przy mnie mój Maluszku.

Chciałabym i jednocześnie bardzo boję się starać o Rodzeństwo dla Ciebie, bo
nie chcę byś pomyślał sobie, że już Cię przestałam kochać - w moim sercu zawsze będzie..

boje się, że znowu po tym co się stało przy kolejnym Maluszku stres może mnie zeżeć....

bojęsię, że jak raz straciłam, to mogę stracić i kolejny raz.... (a nie wiem, czy bym dała radę już...)

Chciałabym by się w końcu wszystko zaczęło układać w tym moim życiu.

Pamiętam, że jak trafiłam do szpitala, to bardzo się modliłam byś przeżył.... wolałabym byś się urodził chory bądź choć chwilę żył, ale bym mogła Cię utulić Cię w ramionach... - niestety nie było mi to dane ; (

od strony religii, można powiedzieć, że Bóg tak chciał i że On wie co dla nas dobre... niby tak, ale mega trudno w to uwierzyć teraz w tym.

Tak bardzo boli to co się stało w sercu.

W pracy też dalej nie potrafię wyluzować się. Ciągle w głowie chodzi mi "uwazaj" , "miej się na baczności". Ogólnie póki co jest ok ale strach że każdego dnia może to zniknąć został we mnie... :/

Mój Malutki Dzidziusiu, którego za szybko straciłam, Kocham Cię, na zawsze :* <3

czwartek, 6 października 2016

Ekh :(

Jestem MISTRZEM w ukrywaniu tego co mnie BOLI!
Nikt nie widzi, nikt się nie spodziewa, że tak niesamowicie ciężko mi na SERCU jest.... :(

Zmęczona jestem niemiłosiernie tym wszystkim co mnie męczy, tym wszystkim co siedzi w mojej głowie.... ale nie potrafię się tego pozbyć. wraca to wszystko do mnie jak bumerang...

:(

wtorek, 4 października 2016

takie tam...

To nie da się tak wyjaśnić, nie da się tak zapomnieć....

Łapię się na tym, że czasem dopada mnie taki ból serca straszny, duchowy...
Łapie się na tym, że dopada mnie tak ciężki oddech, który najchętniej wybuchnął by nieopisanym szlochem...

Ekh....

Zycie toczy się dalej, ale nie przeżyte uczucia emocje są dalej...

Do pokoju teraz powoli odpoczywamy po tym wszystkim... dopiero teraz odczuwam ten wysiłek psychiczny, który mnie dopadł...

Jestem niebywale zmęczona!

Ekh :/

Tęsknię za mężem. Tęsknię za moim Aniolkiem, o którym zapomnieć nie potrafię. Tęsknię za spokijem, wytchnienie....

Najchętniej bym się schowała. Pojechała gdzieś całkiem sama. Jestem zmęczona.
Kotecek zabiega o siebie. Nie wierzy w Nas. ciągle truje by tu się osiedlic.
Nie chce tu.
Tu się duszę!
Tu przytłacza mnie wszystko.

Chciałabym zamieszkać sama z mężem. chciałabym cieszyć się z tego bycia razem. Chciałabym się jeszcze śmiać, tak od serca.

Czasem mnie ostat napawa lęk, czy jak minie te pół roku to jak będzie, czy się uda, czy będzie dobrze itp.... wiem, że nie powinnam myśleć stresować się czy nakręcąć, ale nie potrafię... to się robi pomino mnie.... :(

Ekh...
Zmęczona jestem