wtorek, 4 października 2016

takie tam...

To nie da się tak wyjaśnić, nie da się tak zapomnieć....

Łapię się na tym, że czasem dopada mnie taki ból serca straszny, duchowy...
Łapie się na tym, że dopada mnie tak ciężki oddech, który najchętniej wybuchnął by nieopisanym szlochem...

Ekh....

Zycie toczy się dalej, ale nie przeżyte uczucia emocje są dalej...

Do pokoju teraz powoli odpoczywamy po tym wszystkim... dopiero teraz odczuwam ten wysiłek psychiczny, który mnie dopadł...

Jestem niebywale zmęczona!

Ekh :/

Tęsknię za mężem. Tęsknię za moim Aniolkiem, o którym zapomnieć nie potrafię. Tęsknię za spokijem, wytchnienie....

Najchętniej bym się schowała. Pojechała gdzieś całkiem sama. Jestem zmęczona.
Kotecek zabiega o siebie. Nie wierzy w Nas. ciągle truje by tu się osiedlic.
Nie chce tu.
Tu się duszę!
Tu przytłacza mnie wszystko.

Chciałabym zamieszkać sama z mężem. chciałabym cieszyć się z tego bycia razem. Chciałabym się jeszcze śmiać, tak od serca.

Czasem mnie ostat napawa lęk, czy jak minie te pół roku to jak będzie, czy się uda, czy będzie dobrze itp.... wiem, że nie powinnam myśleć stresować się czy nakręcąć, ale nie potrafię... to się robi pomino mnie.... :(

Ekh...
Zmęczona jestem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz