Widzę że to nic nie daje... czasem mnie bierze taki ból wewnętrzny.
Wstaję żyję normalnie i w sercu mam coraz większy smutek...
Brakuje mi tej iskry w oku tej radości tego uśmiechu lekkości...
Miało być tak pięknie i dupa.
Znowu zaczynają mnie piekielne swędzieć nogi... czyżby ten progesteron co wybrałam leczniczo już się skończył? Już okres skrócił się... To mnie....
Czemu?
Tyle się staramy i nic
Aniołeczku.... tak tęsknię za Tobą... :(
I nic zrobić nie mogę.
I mam ponoć zachowywać się normalnie, "bo nie ja pierwsza i nie ostatnia"... - głupie tłumaczenia społeczeństwa!
; (