czwartek, 20 marca 2008

Wesołego Alleluja i śnieżnego Dyngusa! ;)

Wielkanoc AD 2008

„Wigilia wielkanocna 1966”

Jest taka Noc,

Gdy czuwając przy Twoim grobie,

Najbardziej jesteśmy Kościołem –

Jest to noc walki,

Jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją:

Ta walka wciąż się nakłada

Na wszystkie walki dziejów,

Napełnia je wszystkie w głąb

(wszystkie one – czy tracą swój sens?

Czy go wtedy właśnie zyskują?)

Tej Nocy obrzęd ziemi

Dosięga swojego początku.

Tysiąc lat jest jak jedna Noc:

Noc czuwania przy Twoim grobie.

/Jan Paweł II/

* * *


Pragnę życzyć na te Święta Wielkanocne,

aby to czuwanie przy grobie Pańskim

Pozwoliło nam otworzyć serce

Na Tajemnice Zbawienia,

By przybliżało każdej chwili na nowo

Do Oblicza Chrystusa,

Byśmy potrafili powracać do Źródła naszej

Wiary, Nadziei i Miłości.

Wesołego Alleluja!!!

środa, 12 marca 2008

wtorek, 11 marca 2008

bój zakończony

bój zakończony.
zwyciężyły dwie Lidki ;)
nie może być tak, że jednej Lidki sie pozbędę!
w życiu potrzebne są mi cechy wszystkich, a w szczególności tych dwóch, Lidek, co właśnie walczyły!

będzie dobrze :)

niedziela, 9 marca 2008

bój...

jest we mnie kilka Lidek... a teraz te dwie, chyba jedne z ważniejszych, toczą ze sobą bój... o to jaką mam być... o to co jest dla mnie najważniejsze, ważne, i normalne...
która z Lidek wygrywa? - trudno powiedzieć; raz jedna, raz druga...
która wygra? - nie wiem, lecz za jakiś CZAS się dowiem...

czas wszystko pokaże


to tylko łzy... :(

to nie tak... ja nie chcę płakać... łzy po prostu same mi płyną...
znowu mnie zraniła...
do tej pory wytrzymywałam jakoś, ale to wczoraj... już nie mogłam! :(
tak bardzo mocno, niewyobrażalnie boli mnie serce; to taki straszny ból... :(
znowu zgubiłam się w życiu :(
znowu nie wiem jak się w tym wszystkim odnaleźć :(
czuję się taka straszliwie samotna!...
łzy same kapią mi z oczu :(
tak bardzo chciałabym uciec... zniknąć...
czy ktoś by to zauważył?
tak bardzo chcę się znowu zamknąć na świat i ludzi... i tak cholernie ciężko mi!!! bo... poczułam WOLNOŚĆ...
tak mi, cholera, ciężko!!!
znowu czuję się niezrozumianą.
czuję się źle.
wysilam się by to ukrywać przed światem, ale naprawdę robię to już resztką sił, bo powoli, ale coraz bardziej kończą mi się one!!
tak bardzo chciałabym to wszystko jakoś wyrzucić z siebie... jakoś odreagować... i łzy same mi płyną...
ja już naprawdę nie mogę!!
znowu męczy mnie życie.
ludzie wkur**ją mnie!!
znowu na studiach jestem opieszała, znowu moje koleżanki wkurzają się przez to na mnie, i znowu jestem tą złą; no ale ktoś musi być. zawsze byłam tą złą, więc i tu jakoś przecierpię.
a dlaczego nie mogę powiedzieć im o co chodzi? - bo i tak nie zrozumieją, bo one mają gorsze problemy od moich, i jakoś sobie radzą, bo po co im truć?!
muszę się trzymać! muszę by silną i odważną. muszę... - tylko coraz bardziej brakuje mi sił!!
mam dosyć!!
normalnie ponosi mnie!!
i znowu zaczynam źle się czuć, i znowu głowa mnie boli, i znowu moja nerwica powraca :(
ale dam radę! jakoś dam radę... tyle czasu przetrwałam to i teraz jakoś się uda...
tylko że teraz jest chłopiec...
do tej pory byłam sama...
co mam Mu powiedzieć? jak mam... on ma swoje komputery i tych innych, których problemy i całe życie bardziej go interesuje...
w głowie mam myśl... by uciec od Niego...
!!bo przecież mnie nie może nikt kochać!!
tylko kogo bardziej zraniłabym tą decyzją? czy jego, czy siebie...
zawsze raniłam siebie uciekając od tego co lubiłam, co było dla mnie dobre, na czym mi zależało... zawsze tak było!!...
czy tu, teraz, w tym przypadku, mogę zostać? czy mogę zaufać?...

piątek, 7 marca 2008

czuję się dziwnie... :/

czuję... czuję przeogromną pustkę w sercu! czuję się źle, smutnie, dziwnie... czuję się nijak...
co jest przyczyną? - wiele ich, i wszystkie na siebie nachodzą, i przenikają się...