środa, 27 listopada 2019

wrrry...!!!!

Kurwa jaka jestem zła na siebie.....!!!! nosz ja pierdzielę!!!! aaa,
gdzie się podziało moje logiczne myślenie... by tak wdepnąć.... takie proste niby oczywiste, a ja... wrrrr.... bo od razu mnie ścieło... ten stary stres wrócił... który scina myślenie, jak białko... i co z tego że wiem, że nic mi nie grozi, kiedy wstępuje we mnie wówczas taki stres, co mnie paraliżuje, zaczynam się strząść wewnętrznie, i staje mi się duszno... ekh... wrrry!! a później przychodzi refleksja, co ja kurwa zrobiłam, przecież ekh...
nie powinnam się nawet zastanawiać, to poeinno byc oczywiste, a ja... a mnie wszystko paraliżuje, ścina z miejsca, i najchętniej bym nie widziała się z nią, nie wchodziła jej w drogę, by aby przypadkiem niczego nie chciała...

kurwa, jak silna, tiaaa.... kurwa... tchórzliwa a nie... wrrry!

zaś od poniedziałku pisałam odpowiedź na pismo, bo coś nie tak... więc napisałam wg starego wzoru - źle
napisałam wg tego co podyktowała - nie tak
napisałam wg kolejnej zmiany - o juz całkowicie nie tak, wyrzucić to co wg 2 wersji było dobrze
więc mówię, pani napisze, ja tylko przepisze.
o ja tylko będę pisać (helloł gdzie przecież nie masz komputera se myślę...). więc mówię, to niech pani dyktuje... podyktowała, połowe wyrzuciła tego co wcześniej kazała napisać.
przyszłam do pokoju, kazałam zredakować koledze z pokoju. dałam 2 kolejne wersje. wersja 1 była poatrzona nazwiskiem kolegi (czyli to co ja wczesniej napisałam) i wersja 2, bylo jej podyktowane. zaakceptowała wersję 1 - kuuurwa, naprawdę ja mam inne wazniejsze sprawy, niz bujanie sie z takimi rzeczami...

ale dzisiaj to dałam dupy po całości. i jestem kurwa mega zła na siebie. a wszystko przez ten paraliżujący strach, który kurwa nie powinien, bo kurwa nie powinien mnie ściąć... kurwa, nawet nie potrafię tego teraz racjonalnie wytłumaczyć. jestem zła na siebie :/