czwartek, 4 sierpnia 2011

"najpiękniej uśmiechają Ci którzy najbardziej cierpią" (Martyna J.)

Ja nie chcę płakać... tylko łzy same mi lecą... jedna za drugą... kap kap kap... kap.

Nie potrafię ich potrzymać...

Pracuję, śmieję się, spędzam aktywnie czas wolny, mam mnóstwo zainteresowań... robię swoje origami 3D... zgłębiam tajniki decoupage, quillingu oraz robię kolczyki... i jest ok, na pozór...

a gdy nikt nie widzi, i gdy jestem sama łzy same lecą z oczu... i albo wsiąkają od razu w poduszkę albo po prostu kapią...

walczę, bardzo się staram.
zewnętrznie pokazuję, że jest ok, że mnie to gówno obchodzi, że **** **** **** i tyle!! bo jak inaczej?!
wszyscy wkoło to przeżyli. nikt się nie pogodził z tym co on zrobił, bo wszyscy go bardzo lubili i zaakceptowali od pierwszego dnia.
a ja kochałam... a może i dalej kocham... nie wiem sama.
wiem, że muszę nauczyć się żyć wiarą, że gdzieś na świecie jest człowiek który mnie nie skrzywdzi, który mnie uszanuje, któremu nie odpierdoli ...
tylko czy ja zaufam? czy odważę się jeszcze na to?
jak można ot tak BEZ POWODU zepsuć komuś życie?! no JAK?! JAK??!!!!! KURWA!!!! ...
nie rozumiem.
czas płynie... a ja wciąż staram się zapomnieć to wszystko... i żyć, ot tak, po prostu. i tak autentycznie cieszyć się życiem, śmiać się pełną piersią i nie potrafię...
czy to minie? czy kiedykolwiek będę się z tego śmiać?

tyle we mnie złości i bólu. nie spodziewałam się nawet.

ból mega wielki, potężny, a wręcz nie do opisania...

Boże, dlaczego ja wiecznie mam pod górę?!!!!!
Co ja mu zrobiłam? co?
- kochałam go...

co ja mu zrobiłam?
...

co mu odjebało?!
Kuuuuurwa!!!

nie wiem i nie rozumiem.
był taki zakochany... taki szczęśliwy... tak szczebiotał gdy opowiadał o sali którą upatrzyliśmy... ciągle myślał o tym naszym święcie, cieszył się... i w z dnia na dzień przekreślił wszystko... bez powodu.

chciałabym się chociaż kiedyś w życiu dowiedzieć PRAWDY.

bo wiele ludzi mi nie wierzy, ale ja naprawdę nie wiem co było powodem, i co mu odjebało. po prostu uparł się, jakiś foch mu w dupę wpadł i zerwał wszystko!

trzeba żyć. trzeba się starać. trzeba dążyć do spełnienia pozostałych marzeń...
no może jedno sobie odłożę na wieczne niespełnienie... chyba że trafię na jakiegoś dinozaura, który cierpliwością mnie zdobędzie...

nieeee....... - czuję wielki BÓL żal smutek wielką pustkę i nijakość wypalenie i sama jeszcze nie wiem co... i mam wielką RANĘ w sercu... wielką, która nie potrafi się zagoić.... i nie wiem czy kiedykolwiek to nastąpi ...

....

ból

wtorek, 21 czerwca 2011

w oku błysk i...., a w głosie smutek... ...

Straszne przeżycie...

Na chwilę czas się zatrzymał... Ludzie w koło nie interesowali mnie.

Był On.

Inaczej jest myśleć, inaczej zobaczyć...
Zastygłam...

W oczach pojawiła się myśl 'patrz, to Twój ukochany', cała miłość... ta uśpiona, utulona, która nie chce odejść chciałą wyskoczyć z piersi...
(Chwila) milczenia.
Dwie osoby na wprost siebie, ja i On, On i ja... Milczenie...
'Cześć' powiedział.
Cześć odpowiedziałam ze smutkiem w głosie, bo przecież... ;(


Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale tak mnie to wszystko zestresowało, że poszłam dalej...
Wszystko trwało pewnie chwilę. Dla mnie wieczność.

Co On pomyślał?... Co pomyśleli ludzie widzący nas?...




Najwspanialej było by się do Ciebie po prostu przytulić... i zacząć wszystko od nowa. Ale czy tak się da? Czy Ty chciałbyś? Czy jest sens? Nie wiem. - Wiem jedno, nie potrafię nie myśleć o Tobie, nie potrafię przestać Cię kochać.
A Ty, co myślisz... co czujesz o mnie...? Czujesz cokolwiek?.... Myślisz czasem jeszcze o mnie?... Czemu mnie zostawiłeś? Co ja Ci zrobiłam? Czy to przez to, ze Cię pokochałam?




Dlaczego ja muszę mieć wiecznie pod górę?! ... :(

czwartek, 16 czerwca 2011

I co ja mam powiedzieć o Tobie??

Pamiętasz jak się cieszyłeś? Jak wszystko opowiadałeś? Jak z przejęciem relacjonowałeś? Przeżywałeś. Cieszyłeś się. I CO Ci odpierdoliło??! ...

Pamiętasz jak mi mówiłeś że ja jedyna, że mnie kochasz, że jesteś pewny że chcesz być ze mną na zawsze...
A jednak zmieniłeś zdanie... Tylko trzeba było się zastanowić nad tym wszystkim przed zaręcznami...! ...
Czym one były dla Ciebie?
Czym było to wszystko?
Czym była dla Ciebie moja miłość?
Kim, a może czym byłam dla Ciebie ja?
...

Kim jesteś?
Znałam człowieka przystojnego, inteligentnego, dobrego, grzecznego, odpowiedzialnego, z którym czułam się dobrze, i który mi swoim usposobieniem podobał się... I nagle, z dnia na dzień, stanął przede mną OBCY człowiek! ...
Patrzę na Ciebie w myślach... i Cię nie poznaje! Nie potrafię zrozumieć CO się STAŁO?!
...
Nie jestem w stanie tego zrozumieć!!

Tak po prostu, bez żadnych wytłumaczeń, bez powodu, z dnia na dzień, zostawiłeś mnie!...
... :( ;(

...

KURWA!! żeby przez takiego KRETYNA płakać! ...

to się nie mieści w głowie ;( ;( ...

...

nawet tytułu nie umiem sklecić

w sercu tyle gra....

w życiu tyle się dzieje....

tv gra głośno w pokoju, by nie myśleć...

kurwa, chandrę mam jak cholera...!!
na co dzień O.K. ale czasem po prostu chce mi się wyć do księżyca....

ból serca... kiedy minie? czy kiedykolwiek minie?

BOŻE!!! ... !!!

mamie mówię, że mam go w dupie. mówię, że mnie nie obchodzi. że pierdole to wszystko i że to nie moja sprawa... ale tam, w głębi serca... ...

to nie takie proste... przestać kochać, tak z dnia na dzień. nawet jeżeli minęło trochę czasu...

Człowieku!! dlaczego to mi zrobiłeś?! ;( ...

Kocham Cię... dalej... mimo wszystko...

sama nie rozumiem tej logiki... ale mimo wszystko kocham Cię...

i jedyne czego pragnę to byś po prostu przytulił mnie... i został. kocham Cię.

a Ty? ...
co to było? dlaczego mnie tak zraniłeś?
DLACZEGO??!!!...

a ja Cię kocham. dalej.
a Ty?


Boże, nie rozumiem tego wszystkiego!!! ...
Dlaczego?!



czy jeszcze kiedyś pokocham?
czy jeszcze kiedyś zaufam na tyle, co Tobie ufałam?


serce boli. boli bardzo.
można z nim żyć "normalnie", ale i tak w głębi głębi i na samym dnie wszystkie uczucia i wszystko wszystko się skrywają... - i co ja mam zrobić? i co Ty z tym z/robisz? no zrób coś z tym!! zabierz ode mnie ten ból serca i to wszystko inne, czego jesteś przyczyną...

...

KCM :*
/i nie rozumiem tej cholernej logiki! ... ale może to jest właśnie miłość?/


może kiedyś jeszcze w życiu zaufam jakiemuś mężczyźnie... może pokocham... albo zostanę sama na zawsze... i wówczas nie spełni się moje największe marzenie...

proszę Cię nie obiecuj już żadnej dziewczynie nic. nigdy nikogo już nie rań!

i NIE SŁUCHAJ NIGDY WIĘCEJ KOLEGÓW!!! bo oni za Ciebie życia nie przeżyją...


...

sobota, 26 marca 2011

Po prostu kocham.... i przestać nie potrafię...

Kocham te małe dziewczynki... tęsknię za nimi straszliwie...

Kocham siostrę, mamę, tatę i ciotki... i nie potrafię przestać...

Bo raz pokochawszy kocha się do końca... mimo wszystko... na zawsze... wszystkich...

I jego też... dalej... kocham...
I złość i ból i wielkie zranienie jest również we mnie... i miesza się z resztą uczuć...

I staram się poukładać sobie życie... i kłócę się, i walczę, i próbuję nienawidzić... i nie potrafię przestać kochać.


Nie rozumiem jego postępowania... nie rozumiem zachowania... ani tego co się stało... tak z dnia na dzień...


Chciałam porozmawiać... tyle razy... ale on uważa, że nie ma mi nic do powiedzenia...
...


Próbuję żyć...
Dzień za dniem mija...
Staram się nie myśleć... i nie wychodzi to mi...


Po prostu nie potrafię przestać kochać...


Czy to minie? KIEDY minie? A może pozostanie już tak na zawsze?... ...


Jestem wewnętrznie tak bardzo poraniona... że nikt, NIKT, nie zdaje sobie sprawy z tego...


A w sercu pod stertą potłuczonych uczuć, tak na samym dnie... tylko jedno maleńkie marzenie... by przyszedł, przeprosił, przytulił i został...
Marzenie nie do spełnienia raczej... bo UPARTY jest i tyle - chciałabym się mylić. chciałabym mieć miłą niespodziankę...

czwartek, 13 stycznia 2011

...

żadne słowa nie wyrażą tego co czuję...



KUUURWAAA, gdzie jest jeż??!!

...

...

żadne słowa nie wyrażą tego co czuję...

KUUURWAAA, gdzie jest jeż??!!

...




czy warto pisać, mówić o sobie?
tak na prawdę ka