czwartek, 6 kwietnia 2017

To nie wina nikogo. To mnie szarpia takie  straszne emocje... wczoraj całą noc łzy mi z oczu leciały,  dzisiaj od rana podobnie...
Ten stres który w sobie odczuwam jest niewyobrażalny... paraliżuje mnie, życie utrudnienia. Moje emocje mną mega miotają... potrafilabym płakać i za chwile być zadowolona. Ale przecież nie mogę się rozbeczec w dzień bo by zaś wszyscy w koło zaczęli truć gadać tłumaczyć itp więc trzymam - wytrzymam. Muszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz