Czuję się powołana do życia w Nazarecie.... Lecz nie w tym zakonnym, jak do tej pory myślałam...
Moim Nazaretem ma być moja Rodzina.
Więc PO CO była ta cała "przygoda" z zakonem???... -po to bym poznała prawdziwą MIŁOŚĆ, bym poznała Jezusa i Jego Rodzinę - wzory do naśladowania.
Nie żałuję tego czasu, który spędziłam na rozważaniu = rozmyślaniu, jaką drogę mam obrać w życiu.
To był błogosławiony czas.
Pan uchylił mi rąbka Swej Tajemnicy; pozwolił bliżej się poznać... - Pan Jezus Jest Cudowny!!! :)
"Kto raz pozna Boga, już nigdy nie będzie umiał bez niego żyć."
JESTEM PEWNA, że Jezus nigdy nie przestanie mnie kochać i nigdy nie przestanie chcieć dla mnie dobra.
I jestem na swój sposób "pewna", że wybrałam właściwą drogę...
A skąd to wiem?
- Tak zwyczajnie czuję w sobie Wielką RADOŚĆ i POKÓJ, pokój SERCA.
"Raz wybrawszy drogę, każdego dnia wybierać ją muszę."
Wiem, ze nie będzie łatwo, bo kto powiedział, że życie jest łatwe?
Życie jest trudne.
Ale jeżeli jest w nim obecny Bóg, to wszystko, mówię Wam, dosłownie wszystko, można przejść.
Bo "Jezus nie daje nam nic ponad nasze siły."
Kocham Jezusa.
Kocham Nazaret.
I pragnę dążyć do tego by i moja Rodzina, którą kiedyś założę, brała wzór i czerpała siły ze Świętej Rodziny.
Bezdzietni z wyboru
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz