niedziela, 4 marca 2012

Całe swoje życie coś komuś udawadniam, staram się... I nikt tego nie widzi.
Na wolontariacie byłam pracowita, na praktykach, na stażu...
W relacjach międzyludzkich także jestem w porządku; uczciwa, pracowita, sumienna... bla bla bla... I tak każdy ma cię w dupie!
Kurwa, co to za kraj gdzie nie patrzą na człowieka, na jego umiejętności, możliwości, tylko na zasobność portfela i to do czego może ci się ta dana osoba przydać. Co to za życie w takim kraju?!
Pieprzona polityka anty-młodzi ludzie, anty-praca, anty-start w dorosłe życie dla tych młodych, anty-rodzina. Co to za profilaktyka?
Co to za życie w takim kraju?!

To po co te studia? Po co je kończyć? Po co liczyć że dadzą ci ona tytuł naukowy. Ze pozwolą na lepsze życie, kiedy to wszystko to gówno prawda!!

Urząd pracy i pomoc z niego oferowana to tragikomedia.
Nic ci nie oferują. Żadnych kursów, żadnego podnoszenia kwalifikacji.
Żadnej pracy, tym bardziej dla osób po studiach.
Kursy i szkolenia refundowane ze środków Unii Europejskiej to jedną wielka ściema! Bo nic nie ma, a kasę niby biorą... Ciekawe jak się z tego rozliczają? ... Porażka

A ty się starasz... Kończysz jedne studia za drugimi i kursy, i co tylko się da, bo masz nadzieję, że może to się przyda, że będzie praca po tym, że cię dostrzegą... A oni i tak konkursy robią bo taki wymóg, ale nie licz że się dostaniesz ot tak, z ulicy.
Więc raz jeszcze się pytam - co to za kraj? co to za polityka?!
Jak żyć tu? Gdy ciągle wszystko idzie w górę, pensje polityków również, a twoje szary człowieczku stoją w miejscu, i masz holendarny problem dostać pracę; tą która da ci jakieś perspektywy na życie...

Brak słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz