wtorek, 28 kwietnia 2015

dalej nic
nie zrobiłam.

nie umiem ruszyć z miejsca.

nie ma nic gorszego niż chodzić do roboty z przymusu... bo trzeba iść. ale szczerze nie tryska zapałem.
chciałabym mieć szansę na zmianę środowiska pracy i pracy.
ten spokój i stabilizacja zostały zachwianie i nie potrafię już zaufać. nie potrafię już być na luzie w robocie. ciągle się boję, nadsłuchuję kto idziezy do mnie, już nie uniem ufać. kiedy spotykam kogokolwiek z władz to mnie paraliżuje. wolę z nikim nie rozmawiać, siedzieć zauważalna niż żeby ktokolwiek widział mnie gdzieś poza pokojem
stała się smutna, małomówna, boję się wszystkiego...
walczę o siebie . nie chcę by inni mnie wykorzystywali.nie chc być od najgorse roboty, nie chcę być ppjechałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz