wtorek, 6 grudnia 2016

Nie wiem co ma w sobie ten grudzień, że zawsze mam wtedy doła....
Kończy się rok, i zaczyna jednocześnie dla mnie bo urodziny mam w tym miesiącu...

Wszyscy traktują mnie lekceważąco... w rodzinie.
Ciągle wszystko robię źle.

Tak bardzo chciałabym coś zmienić, osiągnąć, by byli dumni ze mnie...

W ich oczach nie nadaję się do niczego.

Taki mnie targa silny ból serca...

Tak pragnę zajść w ciążę i się stąd wynieść. Zgubić telefon, i by nikt nie miał ze mną możliwości kontaktu.

Im bardziej się staramy tym mniej wychodzi, a przestać myśleć nie potrafię...

Tak mi żal Ciebie Aniołku... tak bardzo mi żal :(

Byle do świąt przetrwać ten czas. i oby jakoś do nowego roku i zaś zacznie biegnąc rok...

Tyle we mnie jest uczuć... a wciąż mi jakoś nie chce się, ściska mnie, by to powiedzieć - wyrzucić wszystko z siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz