Dzisiaj szef zebrał nas na spotkanie, że i zaczął się wybielać. Że od władzy wyższej dowiedział się, że mobbing w robocie stosuje, że on się nie przyznaje, i że nie rozumie skąd takie podejście, skąd takie zachowanie i żąda od nas deklaracji, kto i co ma do niego i byśmy się wypowiedzieli.
Że on serce na dłoni nam daje a my na niego skarżymy, że kłamiemy, że zmyslamy...
I to co mnie najbardziej wewnętrznie rozbawiło, że wszystko co dzieje się w pracy to tajemnica służbowa i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć; że to wszystkie ustawy mówią i to jest poważne przewinienie mówiąc osobom trzecim o takich sprawach.
I że dwie osoby się skarżyły, i niech się przyznają i powiedzą co mają do kierownika.
Mój kierownik myli widać pojęcia, i dalej wychodzi nieznajomość ustaw u niego, bo mówiąc ze tajemnica służbową jest to jakie on ma podejście do podwładnych to sam się pokazuje, że nie zna tematu...
Nikt z pracy nie wynosi spraw którymi się zajmuje, nie ujawnia danych, spraw, które się toczą. ale na temat atmosfery w pracy oraz tego jak procodawca cie traktuje i jak mimo tego że on tego nie widzi, mobbinguje cię, nie przejdę obojętnie.
Za dużo przeszłam, za dużo straciłam. a teraz mam wysłuchiwać tych kłamstw, że kierownik jest niczemu niewinny, a te dwie osoby co czują się mobbingowane kręcą i kłamią...
O nie, nikt mi nie wmowi mojej winy, i nikt się w moich oczach nie zdoła wybielić, bo ja prawdę znam.
Nie po t przeżyłam to wszystko.
Nie po to straciłam Dziecko....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz