środa, 18 stycznia 2006

Witam! :)
W mojej główce jest t y l e myśli... wciąż krążą one,biją się i nie dają mi się uczyć!!!!
Właśnie dostałam sms'a od kolegi, z terścią mniej więcej taką: "... zerwałem z dziewczyną bo zachowywała się dziecinnie i do mnie miała o wszystko pretensje i myślała że zdradzałem ją z innymi dziewczynami..."
A ja mam pytanie... a raczej pytania...
1. Co to znaczy "zerwać z dziewczyną"? Po jak długim czasie bycia ze sobą można powiedzieć, że ktoś zerwał z kimś??
Bo dla mnie, aby użyć wyrażenia "zerwałem/-łam z kimś" znaczy być z tą osobą już po zaręczynach. No, ja rozumiem, że po 2 tygodniach, czy miesiacu tez można zdążyć zaręczyć się i zerwać, ale wydaje mi się, że to rzadkie przypadki. Przynajmniej tak myślę...
To nie lepiej mówić "rozstałem się"?
Tak, tak, rozumiem, że wszystko zależy jakie stosunki były między osobami... Można być z kimś krótko (co też jest pojęciem względnym, bo ile jest krótko), a można się w to bardzo zaangażować, i wtedy rozstanie będzie bardzo bliskie słowu 'zerwanie'.
2. Gdzie sie podziało to zaufanie... które jest tak ważne w związkach?
Irytują mnie wypowiedzi typu "ja jej ufam", a za plecami człowieka śledzi... a potem kłócą się o to, że jedna ze stron spotyka się z kimś "innym".
Czy będąc z kimś, dana osoba nie ma już prawa do swojego własnego życia??? do spotykania się ze swoimi znajomymi... Hm... z tego mi wiadomo, to występuje tylko kobieca płeć i męska płeć ;) nie ma innej opcji!!! więc jeżeli jakaś dziewczyna spotyka się z jakimś innym chłopakiem niż jej (a jakiś chłopak spotyka się z jakąś inną dziewczyną niż jego)t o nie znaczy od razu, że jest to tzw. 'kochanka'!!! no ,i gdzie to Wasze zaufanie ma się tu objawiać??? Czy wszystko musi podporządkowywać pod dany związek????!!!!!
Wybaczcie, ale ja nie jestem za takim myśleniem.

Rozumiem, każdy ma inne zdanie na ten temat. Moje jest takie. A Wasze jakie? Zapraszam do komentowania...

Buziaczki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz