sobota, 10 listopada 2007

dziwna zazdrość

Nie rozumiem swojego zachowania... tego jak zachowałam się.
Może nie zauważyli... - może.
Nie wiem czemu tak zareagowałam...
Chyba zatęskniłam za czymś... za tą radością beztroską...
Jakie są moje wspomnienia?
Kochane miałam dzieciństwo, rodzinę... i nadal mam ich kochanych... mimo wszystko
Lecz brakuje mi...
Zwyczajnie wzięła mnie zazdrość...
- takie to GŁUPIE!
takie DZIECINNE!!
Mimowolnie spływają mi łzy...
Byłam dzieckiem kiedy Tata zachorował, i potem zmarł... bo 15 lat to dla mnie nie jest "dorosłość".

Zazwyczaj podchodzę do wszystkiego na LUZIE, tylko wyjątkowo dzisiaj rano tak jakoś mnie wzięło...
I pozazdrościłam im (Izie i XXX), że mogą spędzać czas ze swoimi ojcami...
Taka głupia to zazdrość...
Nie wiadomo skąd temat rozmowy zszedł na tory gadania o śmierci; kto im/ nam już zmarł z rodziny...
bleeee!!!
Ciekawe czy zauważyli moje "zlanie tematu".
Miałam ochotę powiedzieć im bądź nawet krzyknąć, żeby przestali, że nie chcę słuchać, że tęsknię...

Tak bardzo chciałabym przytulić=wtulić się w Taty ramiona i poczuć się bezpiecznie.
Tęsknię...
A tu trzeba żyć i trzymać się twardo.
Nawet w śnie już dawno do mnie nie przyszedł...

Czasem tak mam... że chciałabym i wiem, ze nie mogę; że nie da to rady; że to nierealne...

Gdyby nie zdjęcia to ciężko byłoby mi tak dokładnie przypomnieć sobie Jego twarz.

Kocham i tęsknię...
a łzy lecą... lecą ciurkiem po policzkach...
albo w sercu... - tam częściej
bo ich nikt nie widzi...
bo to takie dziwne, głupie, trudne do wytłumaczenia...
bo nie można poddawać się uczuciom...
bo muszę trzymać się i to wszystko twardo...
bo boję się okazać tego co czuję...
bo po co - ludzie tego nie (z)rozumieją...

Tatku, chciałabym znowu móc wtulić się w Twe ramiona

...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz