piątek, 8 maja 2009

...

PUSTKA we mnie jest.
...
Nie wyrabiam.
Pragnę by było dobrze, i nie wierzę w to.
Brakuje mi tych zapewnień, że Wszystko Będzie Dobrze...
Boję się...
Tak bardzo mi smutno i źle.
i NIKT nie jest w stanie tego pojąć. NIKT.
Brak mi poczucia bezpieczeństwa.
Muszę być Dzielna, i TWARDA, i taka BĘDĘ.

Stoimy, stoję przed wielką Niewiadomą. Bo nic w tej chorobie nie jest pewne... - i to jest Najgorsze w tym wszystkim.
I boli mnie podejście innych, takie luzackie: "to się musi leczyć" - jakbyśmy o tym nie wiedzieli?!
...
bardzo Zraniła mnie ta wypowiedź B.
Bo z jej słów wyszło na to jakbyśmy byli nieświadomi tego, że leczenie jest konieczne, i odwlekali to.
Ja odebrałam to na zasadzie: "boli cię gardło - to się lecz".

Wszystkie te zdania i słowa, które ludzie wypowiadają mają się nijak do życia!!!
Ale NIKT, kto nie przeżył tej choroby w swojej rodzinie, czy bliskich znajomych, NIGDY nie będzie w stanie tego pojąć.
Bo rak to nie to samo co ból gardła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz