niedziela, 19 lutego 2006

:(

smutno mi...
jakiś pech wkrada się...
pół godziny temu dostaliśmy telefon... prawdopodobnie pękła rura w naszym domu... w moim domu rodzinnym, w którym mieszkałam do 15 roku życia... i chyba woda zalewa albo dom albo piwnice... już tam pojachała mama z moją siostrą i jej meżem.
Boże, proszę niech się nic złego nie stanie...

wszystko się pierniczy!!!! najpierw popękały grzejniki...teraz ta woda...
dlaczego to wszystko się dzieje???!!!!!!
i tak bez tego jest...smutno. My tu, a 'nasz domek' tam... nasze wspomnienia...
życie jest takie pokręcone...

mamę znowu boli głowa...i żadne leki nie pomagają...wszystko nie takie jak potrzeba!!!!a lekarze wciąż dają coraz to nowsze leki, ale NIC nie pomaga!!!! a ja się boję...o nią...
zazwyczaj...na co dzień jasetem 'twarda', ale czasem mam już dosyć!!!
boję się...bardzo o nią.

ostatnio mam jakiś taki smętny nastrój...
zebrało mi się na wspomnienia...
tęsknię...wciąż tęsknię... a najgorsze w tej tęsknocie jest to, że tej potrzeby nie da zaspokoić się... już nigdy.....
no tak, w końcu marzec się zbliża...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz