piątek, 16 czerwca 2006

był to dzień pełen znaków.....

wczoraj było Boże Ciało... dziwny dzień, oj! dziwny.... pełen znaków....
nie chciało mi się iść na prcesję...oj, nie chciało!!!.... ale poszłam... po środowej rozmowie z koleżanką na gg stwierdziłam, że co mi zależy... była to dziwna procesja... było dużo jak zawsze ludzi, ale ja czułam, że jesteśmy tylko On i ja... byłam sama na procesji, bo mamy nie ma w domu... kiedy weszłam w tłum czułam się nieswojo... chętnie bym z tamtąd poszła... ale zostałam. nie uciekłam, anie też nie szłam na skróty - szłam tak jak On szedł. na początku było ciężko, ale potem już było dobrze. byłam na tej procesji, ale nie byłam obecna... moje myśli gdzieś daleko zawędrowały... albo milczałam albo w myślach z Nim rozmawiałam... powiedziałam co czuję..., że mi ciężko..., że mam dosyć..., że nic nie rozumiem..., że boję się..., że kocham Go..., że nie chcę Go stracić..., prosiłam by dał mi wiarę..., prosiłam o ufność względem Niego..., przepraszałam za moją dziwną ostatnio postawę wobec tego mojego powołania..., za to, że "nie miałam czasu", a tak na prawdę nie chciało mi się, by iść przed Bożym Ciałem do spowiedzi... by móc Go przyjąć w to tak wspaniałe i wielkie święto... kiedyindziej spłynęło by to po mnie jak po kaczce... ot, nie byłam u spowiedzi, nie idę do Komunii Św. normalka.... ale wczoraj... tak jak już napisałam był dziwny dzień... kiedy wszyscy zaczeli przybliżać się do Ołtarza... to mi tak było głupio, że znowu Go odtrącam... tak smutno... tak źle... i wtedy, znowu, zrozumiałam, jak bardzo WAŻNY On jest dla mnie... jak brdzo Go kocham... i, że nie mogę tak... siebie i Jego ranić... Panie Jezu, przepraszam.

wieczorem był gril na zakończenie roku formacyjnego w naszej wspólnocie oazowej. było gwarno i radośnie. :) dziekuję Wam, kochani, że mimo, iż nie chodziłam systematycznie na spotkania, mimo, iż nie wyszły mi kroki, Wy tak serdecznie mnie przyjeliscie i, że jesteśmy nadal dobrymi znajomymi i przyjaciółmi. :) dziękuję :)
po grilu nasze rozchodzenie do domu rozciągło się 'trochę' w czasie, zwłaszcza to moje, Patrycji i Grzesia. ;) wszyscy już poszli do domu, a my poszliśmy jeszcze na huśtawki i rozmawialiśmy o... Nazarecie :) :) :) taaak, właśnie o nim :) o Krakowie, o Częstochowie... :) o Siostrach :) mówiłam jej to co wiem. Pati jedzie za tydzień na rekolekcje do Krakowa ;) też planowałam jechać, ale niestety ( a może stety, kto to wie?...) mam sesję i w ten weekend co są rekolekcje, ja będę zmagała się z egzaminami i zaliczeniami. ale na mur beton w sierpniu nie odpuszczę i jestem= muszę być= chcę być na rekolekcjach w Nazarecie... z tą tylko różnicą, że te będą w Częstochowie :) ale temat zarówno tych teraz, jak i tych w sierpniu będzie taki sam :) czyli powołanie :) :)
jejku to takie cudowne było, gdy się dowiedziałam, że ona też myśli o zakonie i też o Nazaretankach... :)
czyżby to był kolejny znak???..... czyżby jednak moje miejsce było w Nazarecie??? no bo odkąd odżyło we mnie to moje powołanie, to ciągle tylko Nazaret i Nazaret "prześladuje" mnie!!! a ja osobiście kcham go, te Siostry, ten Dom...
w tym tygodniu, który jeszcze się nie skończył, to już 3 znak odnośnie zakonu, a drugi odnośnie Nazaretu! może coś w tym jest???! pośród wszystkich wątpliwości.... Pan do mnie mówi... wciąż i wciąż...
w środę tak samo... pełna mnówstwa myśłi.... pełna wątpliwości, które wciaż mam... ot, otwieram sobie pocztę, a tam!!! list z Nazaretu!!!... zaproszenie na rekolekcje!!!..... :) :) :) :)
wciąz wszędzie Nazaret.... :)

wczoraj też do Francji wyjechała Justyna S. Wyjechała do..... Sióstr Augustianek od Miłosierdzia Jezusa.
WOW!!! gdy się o tym doweidziałam to szczena w dół mi zleciała!!!!
czemu??
bo Justyna, z tego co pamiętam.... z tego na ile ją poznałam, to zawsze była luzacka. zawsze ją widziałam przeważnie na czarno ubraną z dużą ilością koralików. zawsze lubiła psikusić, wywijać jakieś kawały...
jak to Pan potrafi do każdego dotrzeć....
Justynko, życzę Ci, z całego mojego serca, wszystkiego najlepszego na tej nowej drodze, którą wczoraj zaczęłaś!!! niech Pan obdarza Cię łaskami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz