środa, 27 lipca 2016

Trzeci dzień po....

Przez pracę straciłam Dziecko. Przez to że straciłam Dziecko musiała wrócić do pracy, przez którą straciłam Dziecko... koło zamknięte.

Trzeci dzień w pracy po powrocie z chorobowego zwolnienia... znowu Kierownik przebywający na urlopie wypoczynkowym przyjechał do roboty... i znowu było ścięcie.

Dostałam nakaz wykonać robotę, która nie jest moim obowiązkiem. Odpowiedziałam, że boję się tego wykonać, bo nie mam ku temu zlecenia. Kierownik stwierdził, że będąc na "stsrym", czyli tym z umowy, stanowisku mogę też to zrobić. Odpowiadziałam, że z tego co mi wiadomo to raczej nie.
Dostałam zarzut że nie chcę wykonać polecenia służbowego, ale tylko słowny, wiec odrzekłam, że mogę spróbować, ale nie wiem czy mi się uda. Na to kierownik stwierdził, że dlaczego od razu zakładam ze mi się nie uda, i że on to wszystko odbiera jako atak w jego osobę, i czym on mi dokuczyl itp.
Gra postaw była bardzo mocna. pierwszy raz odważyłam się patrzeć kierowników prosto w oczy, nawet gdy we mnie walił; nie odstapilam wzroku na chwilę. i widać było w oczach kierownika zaskoczenie ze ja tak patrzę... aż uciekł wzrokiem.

Jeżeli kierownik jest na urlopie to co robi w pracy? I na jakiej zasadzie wydaje polecenia?

A za chwilę, gdy byłam potrzebna to byłam na ranę przyłóż... - jakieś rozdwojenie jaźni ma czy jak?

Kolejny dzień plamie. wczoraj fest poleciało, dzisiaj troszkę. Okres pierwszy po... już mialam.

Szyja, głowa, kark, ramiona bolą mnie niemiłosiernie; twarde są jak kamiory.
Boli mnie głowa, w sumie cały czas.
Tylko rano oczy otworze to już kołatanie serca i bóóól głowy towarzyszy mi...
Dzisiaj w pracy po tej sesji znowu od niepamiętnych lat dwa razy tiki nerwowy mnie dopadł, taki silny, że pół twarzy mi wykrzywialo... :(

A wracając jeszcze do ścinki, to mówię, że powinnam wrócić na "stare" stanowisko. kierownik w odpowiedzi odparł, że wie o tym.

Cholera nic tu nie rozumiem w tym wszystkim! Szlag mnie trafia!

W poniedziałek mówił mi kierownik ze mam być na nowym etacie, lecz nie wiadomo na jaką umowę... dzisiaj mówi mi, że mam robić w zastępstwie za osoby które są na dłuższych zwolnieniach... czyli co, rozumiem, że znowu mam zapierdalać na dwóch etatach? ! Z jakiej paki?
A w ogóle,  z jakiej paki, kierownik tak mnie traktuje skoro mam umowę na czas nieokreślony? !
Kurwa, chore to wszystko! !!!!

Nie mam siły już na to wszystko... ale NIE ODPUSZCZĘ
Dlaczego?
Dla mojego Aniołka, którego straciłam. Dla zdrowia swojego oraz dla moich kolejnych dzieci.

Chcę by kierownik poczuł odpowiedzialność za swoje czyny i swojego zespołu, który też jest przeciwko mnie.
Za dużo się wycierpiałam. Tyle już straciłam. Nie mogę stracić już nic więcej.
Chcę tylko pracować w GODNYCH warunkach i być szanowna.

Jak schowam teraz głowę w piasek, to już tak zostanie.

Nie odpuszczę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz