sobota, 5 maja 2007

Święty Antoni przyjdź mi z pomocą...

Drogi św. Antoni, czy mogę zgasić dla Ciebie świecę?
Mówię poważnie. W stosunku do Ciebie nie pozwoliłbym sobie na żarty.
Czasem - przyznaję - uśmiechałem się ze współczuciem
patrząc na niektórych twoich czcicieli, którzy nie wahają się niepokoić
Ciebie jako niezrównanego eksperta w odnajdywaniu zagubionych przedmiotów.
Nie wyłączając mnie samego, kiedy wzywam Cię gorączkowo - obiecujac Ci regulany datek -
w przypadku zgubienia pliku kluczy (co zdarza się przynajmniej dwa razy na tydzień...).
Myślę, że wśród lasu zapalonych świec we wszystkich zakatkach świata,
najlepszym sposobem zwrócenia Twojej uwagi będzie świeca niedwuznacznie zgaszona.
Drogi św. Antoni, muszę odnaleźć samego siebie, a takze drogę,
także wiarę - nadzieję - miłość.
Także cierpliwość, pokorę i jeszcze inne...
Świat dzisiejszy stał się miejscem zgubionych wartosci.
Chcesz mi pomóc w poszukiwaniach?
A wiec układ stoi...
Ja Ci zgaszę jedną świecę, a Ty zapalisz coś w moim wnetrzu.
Datek natomiast - jeśli zgodzisz się na to - wrzucę w serce pierwszego napotkanego człowieka.
A potem do następnego. Aż do następnej zgaszonej świecy.
Będę Ci się naprzykszał, kto wie, ile razy błagając:
"Św. Antoni błogosławiony, pomóż mi odnaleźć obraz siebie,
nakreślony przez Boga, który z takim uporem staram się zgubić,
i którego przede wszystkim nie chcę odnaleźć".
Jedno pytanie, drogi św. Antoni.
Czy ktokolwiek wzywał Twojej pomocy, bo zgubił Ewangelię, wiernosć,
konsekwencję, chęć modlitwy, poczucie grzechu, pokorę
i nie wie gdzie się podział zdrowy rozsądek?
A czy ktokolwiek przywołał Ciebie, aby zgubić cokolwiek - wadę, przyzwyczajenie, jakiś banknot... -
które doczepiły się do niego i nie chcą go opuścić?
Wydaje mi się, że to również jest częścią Twojej specjalizacji:
pomoc w utracie tego wszystkiego, czego nie należy ciągnac za sobą, jesli się idzie za Tym,
Który nie powiedział, żeby "zabierać", lecz aby "zostawiać".
Spróbujmy, zaczynajac ode mnie,
takze i w tym sektorze polecam się Tobiem najukochańszy św. Antoni -
użyj Twojej delikatności, działaj powoli, krok po kroku, jedno zerwanie,
jeśli to możliwe niezbyt dwałtowne, za każdym razem.
Jeśli będzie mi to sprawiać ból, skończy się to tym, że - ostrzegam - ulegnę pokusie ukrycia się,
Czyli ponownie zapalę Ci świecę...

(Alessandro Pronzato)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz