wtorek, 2 sierpnia 2016

łzy...

Pierwszy raz >od nie pamiętam kiedy< te łzy co mi z oczu kapią cały dzisiejszy wieczór to są łzy ulgi.

Ktoś nie przeszedł obojętnie...
Ktoś podał rękę...
Ktoś nie olał, nie stwierdził, że co mnie to obchodzi...

Łzy ulgi, że w końcu koniec tego wszystkiego....
Może jeszcze daleki ale ważne, że zaczął się początek tego końca...

Boże, jaka wielka ulga!
Tylko DLACZEGO musiałam tyle przejść... :(

Nie pojmuję tego wszystko! !!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz