ja i zakon... wszystko takie odległe, nierealne...
ja i zakon... wręcz nie do pomyślenia...
ja i zakon... czasami wydaje mi się, że to bajka... jakiś sen... że niemożliwe... ale kiedy tylko pomyślę o Nim... o tym życiu, jakie na mnie czeka, jeżeli tylko nie zlęknę się... to moje serce chce wyrwać się z piersi i pobiegnąć, polecieć wprost w ramiona Pana... bo ja usycham... ja tęsknię... ja pragnę... kocham!
!!!do szaleństwa kocham Boga!!!
ja i zakon... realizacja będzie trudna...chyba głównie przez otoczenie, przez świat, który odbiera taką decyzję, taki wybór, taki styl życia jako idiotyzm... ale mam, tak, MAM, nadzieję, że wytrwam w tym moim pragnieniu, że nie poddam się światu i panującym mitom o zakonie, że w końcu osiągnę swój cel...
tak trudno jest mi już tu żyć, "w tym świecie", kiedy moje serce już tam jest... do Boga należy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz