wtorek, 12 marca 2019

Przeziębienie... :/

Tomulku Mój Malutki... dzisiaj normalnie serce bolało patrząc na Ciebie umęczonego... skąd to przeziębienie Cię dopadło?
Taki Malusi dzisiaj bez chęci lezales, nawet ruszenie rączka widać, że sprawiało Ci wyzwanie...
Strzykawka z jakimś sprcyfikiem, jedna druga... coś przeciwgoraczkowe.. kroplowka przy Twoim inkubatorze... cieplota w inkubatorze zmniejszona do 29 stopni... gdzie zawsze wygrzewasz się w 33... I ten nowy sprzęt do wspomagania oddechu.. taki bardziej dynamiczny rytmiczny, bo tamten wskazywał niską wydolność oddechowa... biedny mój mały Syneczek...
Nawet oczka nie byłeś w stanie otworzyć by zobaczyć ze Tatą dzisiaj Cię odwiedził... no był u Ciebie, tez przejęty i zestresowany...
Nie wkladalismy do Ciebie rączek by Cię nie drażnić i nie stresować jeszcze bardziej w tej chorobie...

Kochany Mały Wojowniku Walcz, ja Cię proszę...

Tak mi smutno było dzisiaj... zaś łzy same do oczu napływają..
Od niedzieli masz ponoć tą infekcje, ale nie było tego widać po Tobie ani w niedziele ani wczoraj... dzisiaj bardzo...
Kochany Robaczku, musisz być silny i dać radę, przetrwać to wszystko...

Musisz, musimy być Dzielni, bo mamy Cel - razem wyjść do domu
Wiem, że to będzie za kilka miesięcy, ale damy radę!

Nadzieja jest ważna i nie można jej tracić. Ale to miejsce tu jest tak specyficzne, że nikt żaden lekarz nie powie ci, ile spędzisz na oddziale, kiedy wyjdziesz i jakie są rokowania...

W ogóle jak tak słyszę pytania od znajomych na zasadzie "jakie są rokowania" to mam odczucie jakby te osoby nie traktowali Tomku Ciebie jako istote żywa odczuwajaca tylko tak z dystansu tak na odległość może trochę jak zabawkę... a Ty jesteś Prawdziwy Cudowny Kochany...

Wałcz, bo tu Rodzice na Ciebie czekają, na wspólne wyjście do domu. nie ważne ile tu spędzisz czasu, ważne byś wyszedł w nosidelku

Mój Synek - kocham Cię :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz